Forum www.zbawieniecom.fora.pl Strona Główna www.zbawieniecom.fora.pl
Jana 17:17 "Uświęć ich w prawdzie. Słowo Twoje jest prawdą."
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Władza wierzącego.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.zbawieniecom.fora.pl Strona Główna -> Doktryny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 21:46, 05 Cze 2010    Temat postu: Władza wierzącego.

Oto nauka od Josh Mcdowell; Ruch Nowego Życia. Która myślę że warto przeczytać!



13. Władza wierzącego

W centrum okultyzmu, czy to otwarcie czy w ukryciu, działa "anioł światłości" czyli szatan. Apostoł Piotr ostrzega wierzących przed naszym głównym wrogiem, gdy pisze: "Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć" (l P 5,Cool.

Chrześcijanie często mają tendencję "zrzucania wszystkiego na diabła", podczas gdy w rzeczywistości do grzechu lub błędu mogła doprowadzić ich własna bezmyślność lub cielesna natura. Można jednak powiedzieć również, że nawet gdy od Pana odciągają nas nasza cielesna natura lub świat - a nie bezpośrednio diabeł - prawdą jest jednak, że szatan i armia jego demonów pragnie właśnie tego, żebyśmy zostali wciągnięci w normy tego świata.

Szatan ostatecznie pragnie, abyśmy postępowali według pożądań ciała - i to on jest "bogiem tego świata" (Ef 2,1-10). Choć nie zawsze jest zaangażowany bezpośrednio, jego nadrzędnym celem jest pokonanie Boga, a dla nas oznaczałoby to naszą porażkę.

Władza wierzącego oznacza władzę, którą posiada nad szatanem i jego próbami zniweczenia Bożego zamiaru dla naszego życia oraz jego próbami pokonania nas.

Jedna z najważniejszych prawd biblijnych na całą resztę twojego życia znajduje się na tych stronach.

Gdy studiujesz Stary Testament, widzisz, że ludzie zaangażowani byli w ciągłą walkę z szatanem i toczyli wiele bitew duchowych. Gdy studiujesz życie Chrystusa i Pawła oraz innych apostołów, widzisz ciągłą walkę duchową. Chrześcijanie w dzisiejszych czasach również stają wobec wielu bitew duchowych.

Cieszę się bardzo, że nauczyłem się prawdy o władzy wierzącego, zanim udałem się do Ameryki Południowej. Władza wierzącego należy do każdego prawdziwego dziecka Bożego. Daje ona tak wiele władzy nad wrogiem, że szatan próbuje odebrać wierzącym wiarę we władzę, którą posiadają.

Po raz pierwszy poznałem władzę wierzącego podczas tygodnia wielkanocnego w Balboa. Przybyło tam około pięćdziesięciu tysięcy uczniów szkół średnich i studentów. Z pomocą Andre Kole, iluzjonisty, mieliśmy wypełnioną olbrzymią salę przez kilka wieczorów po kolei - na dwa lub trzy spotkania w ciągu wieczoru. Tak wielu ludzi przychodziło na nasze spotkania, że okoliczne bary świeciły pustkami. Niektórych ludzi bardzo to drażniło. Drugiego wieczoru pewien mężczyzna z klubu nocnego postanowił zepsuć nasze spotkanie. Sądził, że jeśli rozbije jedno z nich, wszystko się skończy.

Gdy Andre był w trakcie swojego przedstawienia, człowiek ten podjechał swoim Dodge Dartem na pełnych obrotach silnika. Z ogłuszającym hałasem puścił sprzęgło i ruszył w dół ulicy. Oczywiście, wszyscy w naszej sali zaczęli rozglądać się, by zobaczyć, kto powoduje ten hałas. W końcu Andre usadził ich na miejsca.

Wtedy ten człowiek zjawił się ponownie. Zatrzymał się przed wejściem, włączył najwyższe obroty i ruszył w dół ulicy. Tym razem wszyscy zaczęli szeptać między sobą i zastanawiać się, co się dzieje. Niektórzy wstali, próbując wyjrzeć przez okno.

Kiedy człowiek ten wrócił znowu, wiedziałem, że jeżeli powtórzy swoją próbę jeszcze raz, rozbije nam spotkanie. Zwróciłem się do Gene Huntsmana, jednego z członków naszego personelu, i powiedziałem: "Myślę, że szatan próbuje rozbić nasze spotkanie. Wyjdźmy na zewnątrz i skorzystajmy z władzy wierzącego". Wyszliśmy więc i pomodliliśmy się bardzo prostą modlitwą. Gdy samochód pojawił się ponownie, zaczął powtarzać swój manewr, ale tym razem, gdy puścił sprzęgło - huk! Końcowa część samochodu rozsypała się po całej ulicy. Tym razem po prostu podziękowaliśmy Panu, podeszliśmy do niego i zepchnęliśmy z ulicy. Gdy dzieliłem się z nim Czterema Prawami Duchowego Życia, przypominałem sobie, że Jezus powiedział, że dana mu jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Aby zobaczyć jaka. to władza, spójrzmy na Ewangelię Łukasza 10,19: "Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi".

Występują tutaj dwa greckie słowa tłumaczone jako władza i potęga. Pan mówi: "Dałem wam władzę nad potęgą przeciwnika". Chrześcijanin nie ma większej potęgi niż szatan, lecz ma władzę nad szatanem. Pozwól, że przedstawię ci ilustrację.

Kiedyś mieszkałem w Argentynie. Buenos Aires, drugie co do wielkości miasto świata na półkuli zachodniej, posiada sześć linii metra, jedną z najdłuższych ulic świata, mającą ponad sto kilometrów długości, jedną z najszerszych ulic świata: dwadzieścia pięć pasów ruchu, o szerokości niemal trzech budynków. Jedna z ulic nazywa się Corente, co oznacza strumień. Jest to ciągły strumień ruchu ulicznego - czasami uznawany żartobliwie za najdłuższy parking świata.

Na jednym ze skrzyżowań panuje tak intensywny ruch, że niemal jedynym sposobem przekroczenia go jest wyznanie wszystkich znanych grzechów, upewnienie się, że jesteś napełniony Duchem Świętym, powierzenie swego życia Panu i ruszenie na pełnym gazie na ślepo do przodu! Pewnego dnia, gdy podjechaliśmy na to skrzyżowanie, zobaczyliśmy coś zdumiewającego.

Na środku skrzyżowania znajdowało się podwyższenie, na którym stał u-mundurowany policjant. Około dwudziestu z nas czekało na rogu, by przejechać przez skrzyżowanie. Nagle on zagwizdał i podniósł rękę. Gdy podnosił rękę, wszystkie samochody z piskiem zatrzymały się. Używając całej swej o-sobistej mocy nie mógłby zatrzymać ani jednego z nich, ale miał coś o wiele lepszego: reprezentował władzę policji. Pędzące samochody i piesi uznawali tę władzę. Widzimy więc, po pierwsze, że władza to delegowana moc.

Po drugie, zbadajmy źródło tej władzy. Paweł pisze:

(...) i czym przemożny ogrom Jego mocy względem nas, wierzących - na podstawie działania Jego potęgi i siły. Wykazał On je, gdy wskrzesił Go z martwych i posadził po swojej prawicy na wyżynach niebieskich, ponad wszelką zwierzchnością i władzą i mocą, i panowaniem, i ponad wszelkim innym imieniem wzywanym nie tylko w tym wieku, ale i w przyszłym. I wszystko poddał pod Jego stopy, a Jego samego ustanowił nade wszystko Głową dla Kościoła, który jest Jego Ciałem, pełnią Tego, który napełnia wszystko wszelkimi sposobami (Ef 1,19-23).

Gdy Jezus Chrystus powstał z martwych, widzimy akt zmartwychwstania i towarzyszące mu wydarzenia jako jedno z największych dzieł Boga przedstawionych w Biblii. Tak potężna była wszechmoc Boga, że Duch Święty przez apostoła Pawła posłużył się czterema różnymi słowami na oznaczenie mocy.

Pierwsze, "przemożny ogrom Jego mocy", w języku greckim to dynamis, od którego pochodzi nasze słowo "dynamit". Następnie słowo "działanie" - energios, od którego pochodzi nasze "energia". Trzecie słowo to "siła" - kratous, co oznacza "okazywać siłę" i następnie "potęga" czyli esquai - wielkie nagromadzenie mocy.

Te cztery słowa oznaczają, że u podstaw wydarzeń opisanych w Liście do Efezjan 1,19-23 znajdują się największe dzieła Boga objawione w Piśmie - większe nawet od stworzenia. Ta wielka demonstracja mocy Boga obejmowała zmartwychwstanie Jezusa, jego wstąpienie do nieba i posadzenie po prawicy Ojca. "Po rozbrojeniu zwierzchności i władz, jawnie wystawił je na widowisko, powiódłszy je dzięki Niemu w triumfie" (Koi 2,15). Szatan został pokonany i rozbrojony. Cała ta demonstracja mocy Boga w zmartwychwstaniu Jezusa, jego wniebowstąpieniu i posadzeniu po prawicy Ojca, była dla ciebie i dla mnie - żebyśmy mogli teraz mieć zwycięstwo nad szatanem. Źródło naszej władzy nad szatanem zakorzenione jest w Bogu i jego mocy.

Po trzecie, jakie wymagania musimy spełnić, aby móc ciągle sprawować władzę wierzącego?

Po pierwsze, musimy posiadać pewne poznanie - poznanie naszej pozycji w Chrystusie i porażki szatana. W chwili swojego zbawienia zostaliśmy uniesieni na naszą pozycję w niebie. Nie musimy wspinać się po jakiejś drabinie wiary, aby się tam znaleźć. Jesteśmy natychmiast utożsamieni w oczach Boga - i szatana - z ukrzyżowaniem Chrystusa i jego pogrzebem i jesteśmy wraz z nim wskrzeszeni, wraz z nim wstępujemy do nieba i wraz z nim zostajemy posadzeni po prawicy Ojca ponad wszelką zwierzchnością i władzą, mocą, panowaniem i ponad wszelkim innym imieniem.

Problem bierze się z tego, że choć Bóg i szatan wiedzą o tym, większość wierzących nie wie. Jeżeli nie rozumiesz tego, kim jesteś, nigdy nie będziesz sprawował władzy, która jest prawem każdego prawdziwego wierzącego w Jezusa na podstawie jego narodzin w Bożej rodzinie. A więc pierwszym krokiem jest poznanie.

Drugim wymaganiem jest wiara. Wielu ludzi w rzeczywistości nie rozumie jednego z głównych aspektów wiary, którym jest "życie zgodnie z tym, w co wierzymy". Nie jest to jedynie zgoda intelektualna, ale zgoda prowadząca do działania. Można wyrazić to następująco: temu, co umysł przyjmuje, wola okazuje posłuszeństwo. Inaczej nie jesteś prawdziwym wierzącym. Czy naprawdę wierzymy, że zostaliśmy wspólnie z Jezusem wskrzeszeni, wspólnie wstąpiliśmy do nieba i wspólnie zasiedliśmy po prawicy Ojca? Jeżeli tak, nasze działanie będzie pełne żarliwości.

Budząc się każdego ranka powinniśmy mówić: "Panie, akceptuję moją pozycję. Uznaję, że jestem po prawicy Ojca. I dzisiaj, dzięki Duchowi Świętemu chcę, żeby było to dla mnie rzeczywistością, bym mógł doświadczyć zwycięstwa". Czy słyszałeś o spacerach w kosmosie? Chrześcijanin napełniony Duchem Świętym i znający swą pozycję w Chrystusie, spaceruje w niebie! Mówię o tym w ten sposób: zanim będziesz mógł być dobry na ziemi, musisz myśleć o niebie. Twoje myśli powinny być skoncentrowane na twoim miejscu po prawicy Ojca i na świadomości tego, kim jesteś.

Gdy budzę się rano i moje oczy są jeszcze zamknięte, często myślę o mojej pozycji w Chrystusie i dziękuję Duchowi Świętemu za to, że mnie zamieszkuje i za wiele innych rzeczy. Każdego ranka myślę jednak o mojej pozycji w Chrystusie. Nie muszę stwarzać jej - proszę Ducha Świętego, aby uczynił ją realną w moim doświadczeniu.

Trzecim warunkiem jest pokora. Wiara postawiła nas na naszym miejscu przy tronie mocy po prawicy Ojca, ale tylko pokora zapewni, że będziemy mogli nieustannie z tej mocy korzystać. Od kiedy Adam i jego żona zamieszkiwali ogród Eden, człowiek potrzebował i potrzebuje przypomnienia o swych ograniczeniach. Nawet ludzie odrodzeni myślą, że mogą żyć nie biorąc poważnie pod uwagę swej całkowitej zależności od Boga.

Pokora według mnie nie oznacza chodzenia wkoło i mówienia: "Jestem niczym. Jestem niczym. Jestem po prostu brudem za paznokciem. Gdy znajdę się w niebie, chcę jedynie jakąś starą, małą chatkę i to mi wystarczy". To jest znieważanie Chrystusa. To nie jest pokora - to pycha. Pokora to świadomość tego, kim jesteś i kto uczynił cię tym, kim jesteś, oraz oddanie za to chwały Bogu. Czasami, gdy słyszę, jak ktoś twierdzi, że jest niczym, mówię:

"Posłuchaj, nie jestem pewien co do ciebie, ale ja jestem kimś". Jestem kimś. W dniu 19 grudnia 1959 roku o 9.30 wieczorem Jezus Chrystus uczynił mnie dzieckiem Bożym i na pewno nie będę mówił, że jestem niczym. Może nie jestem wszystkim, czym powinienem być, ale jestem kimś więcej, niż byłem, a Bóg nie skończył jeszcze swojej pracy nade mną. Wiem, że on uczynił mnie, i nie będę znieważał tego, co Bóg uczynił.

Następny warunek, czwarty, to śmiałość. Pokora pozwala na największą śmiałość. Prawdziwa śmiałość to wiara objawiająca się w całej swej pełni. Gdy Bóg przemówił, a ty stoisz w miejscu, nie jest to wiara, lecz grzech. Potrzebujemy ludzi, którzy będą myśleć o swojej pozycji po prawicy Ojca i nie będą bać się nikogo z wyjątkiem Boga. Prawdziwa śmiałość pojawia się, gdy uświadamiamy sobie naszą pozycję w Jezusie Chrystusie i jesteśmy napełnieni Duchem Świętym.

Piątym i ostatnim warunkiem jest świadomość, że postawienie cię po prawicy Ojca stawia cię również w miejscu najbardziej zażartego konfliktu duchowego. W chwili gdy twoje oczy otworzą się na fakt, że jesteś w tym miejscu, że jesteś wspólnie wskrzeszony z Chrystusem, wspólnie z nim uniesiony do nieba i posadzony po prawicy Ojca, szatan zrobi wszystko, co w jego mocy, by cię osłabić i zniechęcić. Staniesz się człowiekiem naznaczonym. Ostatnią rzeczą, jakiej pragnie szatan, jest napełniony duchem wierzący, który zna przysługujące mu prawa u tronu Boga. Szatan zacznie działać w twoim życiu, aby sprawić, żebyś nie poznawał i nie stosował poniższych zasad, które pokazują, jak pokonać go.

Przejście przez powyższe punkty jest niezbędne, aby położyć fundament, na podstawie którego będziesz mógł sprawować władzę wierzącego. Pamiętaj, władza to delegowana moc. Ja zazwyczaj robię to w ten sposób, że mówię głośno i zwracam się bezpośrednio do szatana: "Szatanie, w imieniu Jezusa Chrystusa Pana...". Zawsze od tego zaczynam, ponieważ te trzy imiona: Pan, Jezus i Chrystus opisują jego ukrzyżowanie, pogrzeb i zmartwychwstanie, posadzenie po prawicy Ojca i zwycięstwo nad szatanem. "Szatanie, w imieniu Jezusa Chrystusa Pana i jego przelanej na krzyżu krwi nakazuję ci zaprzestać swojej działalności na tym terenie" albo: "Szatanie, w imieniu Jezusa Chrystusa Pana i jego przelanej na krzyżu krwi uznaję, że zwycięstwo należy do Jezusa i wszelka cześć i chwata w tej sytuacji należą się jemu". Mówię do szatana różnymi sposobami, ale zawsze używam tego samego początku, ponieważ to przypomina mu, że został już pokonany.

Następnie uznaję, że nic więcej nie mogę zrobić. Nie mam żadnej mocy nad szatanem, mam tylko władzę. Im bardziej poznaję, moc i silę działające po mojej stronie, tym większą mam śmiałość w sprawowaniu władzy wierzącego.

Po skorzystaniu z władzy wierzącego musimy być cierpliwi. Nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się, żebym skorzystawszy z tej władzy nie zobaczył porażki szatana, ale musiałem nauczyć się czekać.

Na przykład, jakiś czas temu przemawiałem na Uniwersytecie w Ameryce Południowej. Z powodu marksistowskich tendencji tego uniwersytetu byłem pierwszym Amerykaninem od czterech lat, który tam przemawiał. Atmosfera była napięta. Na całym uniwersytecie porozlepiano moje wielkie fotografie, a komunistyczni studenci, chcąc zapobiec przyjściu innych studentów na spotkanie, namalowali na nich czerwonymi literami "CIA agent". Ja myślałem, że CIA znaczy "Christ In Action" ("Chrystus w działaniu"). Tak czy owak rezultaty były wprost przeciwne. Większość studentów nigdy nie widziała agenta CIA, przyszli więc na to spotkanie, aby zobaczyć, jak taki wygląda. Całe pomieszczenie było zapełnione.

Gdy ktoś przemawia w tej części świata, profesjonalni marksistowscy agitatorzy często przychodzą, aby rozbić spotkanie. Tak było również wtedy. Gdy udaję się do innego kraju, mam pragnienie jak najlepszego posługiwania się tamtejszym językiem. Powiedziałem słuchaczom, że uczę się ich języka i że tego wieczoru będę nim mówił. Zacząłem, i to było straszne! Plecami dotykałem ściany, a pierwszy rząd krzeseł był tylko dwadzieścia centymetrów ode mnie. Jeden po drugim agitatorzy wstawali i rzucali w moją stronę oskarżenia, nazywając mnie "brudną świnią" itp. Rzucali we mnie słowami, których nawet nie znałem. Wobec wszystkich słuchaczy wyśmiewali mnie i poniżali. Nie mogłem im odpowiedzieć. Nie wiedziałem nawet, co mówią. Było mi bardzo przykro z powodu chrześcijan, którzy tam byli, ponieważ z takim utęsknieniem oczekiwali mojego przybycia i chcieli, by ludzie poznali Chrystusa.

Po czterdziestu pięciu minutach takiej awantury poczułem, że jestem bliski płaczu. Chciałem dosłownie schować się pod dywanem. (Kiedyś moja żona zapytała mnie: "Kochanie, jaka była najtrudniejsza sytuacja w twoim życiu?" Odpowiedziałem: "To było wtedy".)

Byłem już gotowy poddać się. Za każdym razem gdy wypowiedziałem imię Jezusa, oni śmiali się. Skorzystałem z władzy wierzącego i teraz myślałem:

"Boże, dlaczego czegoś nie zrobisz? Dlaczego szatan nie jest pokonany?" Znaczyło to, że nie żyłem przez wiarę. Widzisz, Bóg działa wtedy, gdy przynosi to największą chwałę i zaszczyt jego imieniu, nie naszemu.

W końcu Bóg zaczął działać. Wstał sekretarz rewolucyjnego ruchu studentów i wszyscy uciszyli się. Pomyślałem, że musi to być ktoś ważny.

Była to bardzo elokwentna kobieta. Nie wiedziałem, czego mam się spodziewać. Ona jednak powiedziała: "Panie McDowell, jeżeli zostanę dzisiaj chrześcijanką, czy Bóg da mi tę miłość do ludzi, jaką ty okazałeś nam?"

Nie muszę mówić ci, co się dalej stało. Dotknęło to serca niemal każdego, kto tam był. Mieliśmy pięćdziesiąt osiem decyzji dla Chrystusa.

Nauczyłem się korzystać z władzy wierzącego i potem żyć wiarą i czekać. Czasami musiałem czekać sześć miesięcy lub rok, ale ostatecznie, gdy patrzę wstecz na każdą sytuację, widzę, jak Bóg został uwielbiony, i to jest piękne.

I nigdy nie korzystam z władzy wierzącego dwa razy w tej samej sytuacji. Szatan potrzebuje tylko jednego ostrzeżenia. Bóg zajmie się sprawą od tej chwili. Jezus powiedział: "Dana mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i czyńcie uczniów ze wszystkich narodów".
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 19:42, 06 Cze 2010    Temat postu:

"Wyprubuję" To Wink - Ostatecznie wiem że Jeśli to zwód to Ja-szua Mój Wspaniały Bóg da mi to rozpoznac Smile
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 20:56, 06 Cze 2010    Temat postu:

Raczej uwierz że jesteś chrześcijaninem Smile I wytrwaj dokońca bracie! W wierze i w miłości ! Musze powiedzieć że u mnie to sie sprawdziło, szatan poszedł sobie. Co nie znaczy ze nam nie 'przeszkadza' i nie skarży nas.

Ale zaiste bracie 'sprawdzaj duchy' ! I nie daj sie zwieść. Sam jestem czesto sceptyczny do takich rzeczy. Ale po owocach ich rozponacie. A te wydaja mi sie 'prawdziwe'. Mam nadzieje że nie dałem sie zwieść sam xD
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.zbawieniecom.fora.pl Strona Główna -> Doktryny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin