Forum www.zbawieniecom.fora.pl Strona Główna www.zbawieniecom.fora.pl
Jana 17:17 "Uświęć ich w prawdzie. Słowo Twoje jest prawdą."
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Muzyka w tajnej służbie szatana

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.zbawieniecom.fora.pl Strona Główna -> Linki [PL]
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
thewordwatcher
Administrator



Dołączył: 01 Kwi 2010
Posty: 2015
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 512 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Perth, Australia

PostWysłany: Pią 5:37, 21 Maj 2010    Temat postu: Muzyka w tajnej służbie szatana

Czy diabeł kryje się w muzyce? Są tacy, którzy w to wierzą....

Zdarzyło się to czterdzieści lat temu. Na zorganizowanym przez Rolling Stonesów muzycznym festiwalu w Altamont motocykliści z gangu Hell’s Angels zabili fana zespołu. O tym niesławnym festiwalu powstał świetny film „Gimmie Shelter”, data 6 grudnia 1969 roku uznawana jest za symboliczną datę końca „lata miłości”, a to co stało się w Altamont obrosło w legendy. Jedna z nich głosi, że w momencie gdy zamordowano 18-letniego Meredith Huntera Rolling Stonesi grali utwór „Symphaty For The Devil” („Sympatia dla diabła”). Podobno Mick Jagger miał odwrócić się wtedy do Keitha Richardsa i powiedzieć: „Dziwne rzeczy dzieją się, gdy gramy ten numer”. Oczywiście to nieprawda. Stonesi w chwili zabójstwa grali piosenkę „Under My Thumb”. Niemniej ta opowieść dobrze oddaje to, co działo się w muzyce rockowej pod koniec lat 60. A działy się dziwne rzeczy.

Czy muzyka rockowa jest dziełem szatana? Czy jest jego przekaźnikiem? Tego typu teorie istnieją chyba od początku istnienia rocka. Byli tacy, którzy puszczali piosenki od tyłu i doszukiwali się w diabelskich przekazów. Byli i będą ludzie doszukujący się w tekstach nawiązań do sił nieczystych.

Idąc tym tropem myślenia, na listę zespołów i utworów zakazanych należałoby wciągnąć niemal cała klasykę rocka z lat 60. Wtedy wraz z pojawieniem się hippisów, lata miłości, psychodelików i rocka, na stałe w popkulturze zagościły duchowe poszukiwania, które niejednego muzyka zaprowadziły prosto pod drzwi rogatego. W Wielkiej Brytanii, która bez wątpienia była kolebką współczesnej muzyki rockowej, widać to najwyraźniej.

Kto był pierwszy, The Beatles czy Rolling Stonesi? Kto pierwszy przełamał obyczajowe tabu i wprowadził do muzyki pop elementy diabelskie? Pomijając, z przyczyn geograficznych, czarnych amerykańskich bluesmanów (z Robertem Johnsonem na czele, o którym krążyły plotki, że za talent sprzedał na skrzyżowaniu dróg duszę diabłu), pierwsze zamieszanie i awanturę wywołali The Beatles. Gdy projektowali okładkę jednej z najważniejszych płyt w historii rocka „Sgt. Pepper’s Lonely Heart’s Club Band” (1967) postanowili umieścić na niej najistotniejsze postacie ze świata kultury. I tak obok Boba Dylana, Marilyn Monroe, poety Dylana Thomasa czy kompozytora Karlheinza Stockhausena pojawił się tam pan Aleister Crowley, angielski okultysta, mistyk, pomysłodawca kontrowersyjnej formy mistycyzmu Thelemy. Krótkotrwałą fascynację Crowley’em przeszedł później także David Bowie, który na płycie „The Man Who Sold The World” wymienia okultystę w tekście piosenki „Quicksand”.

Zaraz po tym jak The Beatles pokazali światu Crowley’a jako jednego ze swoich bohaterów, stał się on bohaterem całej rzeszy muzyków rockowych. A od okultyzmu do satanizmu już niedaleko. Pół roku później grupa The Rolling Stones wydała album „Their Satanic Majesties Request”, który uznawany jest powszechnie za pierwszą płytę jawnie nawiązującą w tytule do szatana. Innych satanistycznych treści tam nie ma, ale warto zwrócić uwagę na jeden szczegół. Gdy album ujrzał światło dzienne, Stonesi byli już pod przemożnym wpływem Kennetha Angera – amerykańskiego awangardowego reżysera, okultysty i przyjaciela Antona Szantona LaVey’a, założyciela Kościoła Szatana.

Anger, który do Wielkiej Brytanii trafił w 1966 roku, stał się kimś w rodzaju guru dla angielskich muzyków. I tak Rolling Stonesi pod jego wpływem nagrali piosenkę „Symphaty for the Devil”, a później „Dancing with Mr. D.”. Zaś ich koleżanka i kochanka Marianne Faithfull wystąpiła nawet w filmie Angera zatytułowanym nomen omen „Lucifer Rasing” („Powstanie Lucyfera”).

O ile w przypadku Jaggera i spółki czy Bowiego fascynacje satanizmem i magią były bardziej zabawą (dawały możliwość uczestniczenia w orgiach, które były częścią magicznych obrządków), to Jimmy Page do praw Thelemy i słów Angera odnosił się z całkowitą powagą. Był do tego stopnia zafascynowany ciemną stroną mocy, że kupił willę należącą przed laty do Crowley’a. Jeśli wierzyć plotkom, gitarzysta wynajął nawet malarza satanistę, by ten na ścianach wymalował mu magiczne znaki. Fascynacje magiczne Page’a rzuciły długi cień na twórczość Led Zeppelin i do dziś trwają spekulacje, czy najsłynniejsza ballada wszech czasów „Stairway to Heaven” puszczona od tyłu jest hymnem ku czci diabła.

Fascynacja okultyzmem miewała swoje mroczne strony. Brytyjski bluesowy muzyk Graham Bond, człowiek, który odkrył talent Gigera Bakera i Johna McLaughina zatracił się w okultyzmie. Nagrywał albumy z muzyką do magicznych obrządków, a w 1974 roku popełnił samobójstwo wskakując pod wagon metra. Jedna z legend krążących o jego śmierci mówi, że Bond, tuż przez samobójstwem wywołał jakąś zła moc, która go prześladowała.

Po Wielkiej Brytanii fala fascynacji okultyzmem zalała cały świat. W obrzędach magicznych uczestniczył Jim Morrison z The Doors, grupa Steppenwolf, autorzy słynnego „Born To Be Wild” w swoich piosenkach nawiązywali do spirytystycznych poszukiwań. Wpływy Crowley’a słychać nawet w utworach pop-rockowych gwiazd takich jak The Eagles i Kansas.

Zapewne dlatego dziś okultyzm i nawiązania do dzieł Crowley’a w muzyce to rzecz powszechna. Ba, grupy takie jak nieistniejący już Coli, Current 93 uczyniły z nich swój styl życia i grania. Z mniejszym zaangażowaniem okultyzmowi poddał się także Trent Reznor z Nine Inch Nails i jego podopieczny Marylin Manson. A w Polsce do Crowley’a nawiązuje właśnie wspomniany Behemoth.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
polskapaw




Dołączył: 12 Maj 2010
Posty: 292
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pią 23:09, 28 Maj 2010    Temat postu:

jak pierwszy raz słuchałem backwards songs to stwierdziłem, że wiedza tworzenia tych utworów nie jest z tej ziemi. Zacząłem się przyglądać teledyskom, koncertom, scenografii, programom rozrywkowym, biżuterii, makijażom.

Nie ma przypadków.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 23:52, 28 Maj 2010    Temat postu:

Tak więc jakiej muzyki można słuchać?

Co z Modern Talking? I co powiecie na Polski zespołem COMA?

Dlaczego John Lennon został zabity?
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.zbawieniecom.fora.pl Strona Główna -> Linki [PL] Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin