Forum www.zbawieniecom.fora.pl Strona Główna www.zbawieniecom.fora.pl
Jana 17:17 "Uświęć ich w prawdzie. Słowo Twoje jest prawdą."
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

szatan - zwodziciel
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.zbawieniecom.fora.pl Strona Główna -> Doświadczenia osobiste
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 13:32, 29 Maj 2010    Temat postu: szatan - zwodziciel

Na pewno nie raz zwiódł nas szatan, jakie z tego macie morały?
Jak udaje się wam wybrnąc z trudnych sytuacji gdy was szatan zwiedzie
w coś niedobrago?

Mnie tak przez ostanie parę dni zwiódł,
Ale w tej właśnie godzinie Ja-szua otworzył mi szeroko oczy,
czuję się teraz przedziwnie, i myśle sobie jak wielka jest moc Boga i jak przedziwne jego drogi i plany co do nas.

Zapraszam do dzielenia się doświadczeniami i morałami z nich płynącymi.

Ja taki oto morał mam na dziś:
uważaj na seks, uważaj na kobietę - o mały włos nie wpadłem!
Oraz:
unikaj agentów jak dżumy!


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 15:00, 29 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 14:43, 29 Maj 2010    Temat postu:

ja nie mam osobistych doświadczeń co do takiego zwodzenia, nie poczułem się bezpośrednio kierowany do jakiegoś czynu.

choć teraz się zastanawiam, że obecność szatana była mi znajoma, kiedy zacząłem się nawracać poprzez czytanie artykułów oraz oglądaniu filmów ogarniał mnie straszliwy lęk, robiłem to w nocy więc mrok potęgował to uczucie, dosłownie czułem jak za moimi plecami czai sie szatan i czułem lęk,

jednak to były początki, im dłużej trwałem w wierze tym szybciej strach przed szatanem przemijał.

a kwestię modlitwy proponuję zachować dla siebie Wink bez zbędnego chwalenia się, takie jest moje odczucie Wink
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 15:00, 29 Maj 2010    Temat postu:

nie chwalę się...ale masz usuawm tę częśc bo nie chcę cię gorszyc.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 15:21, 29 Maj 2010    Temat postu:

Pest999 napisał:
nie chwalę się...ale masz usuawm tę częśc bo nie chcę cię gorszyc.


po prostu kwestia modlitwy według mnie jest bardzo osobista i nie należy się z nią obchodzić w tak przyziemny sposób.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 21:01, 29 Maj 2010    Temat postu:

Cóż, Szatan mnie zwodził wiele razy, a dokładniej to chyba dwa, ale w ostateczność mnie nie zwodzi obeznie - nie robi tego, a raczej mu się nie udaje. Już od dłuższego czasu nie daję się zwodzić.

No to podam te dwa główne

Kiedyś wiele lat temu, bardzo lubiłem seriale które można uznać za okultystycze,
I raz wziołem do ręki różaniec, i chyba jeszcze coś, i cacząłem gadać coś w stylu :

"przypądzie do mnie dobre aniły i duchy
i nauczajcie mnie magicznej sztuki
zmienićie mnie w magiczne stworzenie
i wtajemniczcie w jego plemie"

To było podobnie, i było nie zmiernie głupie.

Drugi:

Przez chyba dwa, trzy dni, uwierzyłem we wszystko co zwiążane było z sektą En - ki, czy jakoś tak.

To coś podobnego do przekonań małego, że stworzyli nas koswmici, jest 27 bogów. Ze uderzy w nas jakieś głupie nibiru, i to wszystko oparte NA CZĘŚCI Bibli
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
polskapaw




Dołączył: 12 Maj 2010
Posty: 292
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Sob 21:13, 29 Maj 2010    Temat postu:

zwiedzenie to też, ciągłe bycie pod wpływem jakiegos grzechu - chyba często lekceważone bo się przyzwyczailiśmy. A tak naprawdę jesteśmy "ugotowani"

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 21:15, 29 Maj 2010    Temat postu:

co do Twojego pierwszego 'zdarzenia' dobrze ze tylko na tym sie skonczylo, bo wyglada na poważną sprawę
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 21:39, 29 Maj 2010    Temat postu:

Tak wiem.

Wieżyłem wtedy w Boga, ale z jakąś "pasją", i coś nie wiem co skłoniło mnie do tego, abym wział różaniec i chyba to mnie uchroniło. Dziwne że szatan nie wykorzystal tego i nie przyszdł do mnie.

A wiem że przychodzi do mnie. Jak byłem jeszcze dzieckiem na rekolekcjach byl tak film o szatanie... - noc z trudem przespana. No ale chyba miało to wpływ na moje późniejsze nawrócenie.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 21:43, 29 Maj 2010    Temat postu:

co do różańców to podchodziłbym sceptycznie, a najlepiej to wcale bym nie podchodził
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 22:02, 29 Maj 2010    Temat postu:

Wiem, obecnie podchodze sceptycznie, a raczej nie podchodzę jak to móweiłeś, ale wtedy to był taki znak "odprszający szatana i złe duchy", po za tym byłem wtedy głupi, no a głupi robi głupie rzeczy.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 21:59, 30 Maj 2010    Temat postu:

Tak, myslę, że to ważny temat z tym zwodzicielem. Kiedyś mnie szatan podszedł używając do tego moich dobrych chęci. Chciałem pomóc koleżance, która miała ciężkie dni. Poszedłem do niej z wizytą i z biblią pod pachą. Okazało się, że miała ona w pokoju karty tarota i zgodziłem się na wróżbę aby udowodnić, że nie ma racji. Jednak ona w pewnym momencie zmieniła dziwnie wyraz twarzy i zaczeła wysmiewać się z mojej biblii. Wyszedłem od niej a później w nocy miałem koszmary. Jak się obudziłem to juz nie spałem do rana ale cały czas widziałem wyraz jej twarzy.Aż mam ciarki gdy to piszę teraz do was. Uważam, że same dobre chęci nie wystarczą i trzeba być gotowym na śmiertelną walkę ze złem.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 20:55, 31 Maj 2010    Temat postu:

anioł napisał:
Tak, myslę, że to ważny temat z tym zwodzicielem. Kiedyś mnie szatan podszedł używając do tego moich dobrych chęci. Chciałem pomóc koleżance, która miała ciężkie dni. Poszedłem do niej z wizytą i z biblią pod pachą. Okazało się, że miała ona w pokoju karty tarota i zgodziłem się na wróżbę aby udowodnić, że nie ma racji. Jednak ona w pewnym momencie zmieniła dziwnie wyraz twarzy i zaczeła wysmiewać się z mojej biblii. Wyszedłem od niej a później w nocy miałem koszmary. Jak się obudziłem to juz nie spałem do rana ale cały czas widziałem wyraz jej twarzy.Aż mam ciarki gdy to piszę teraz do was. Uważam, że same dobre chęci nie wystarczą i trzeba być gotowym na śmiertelną walkę ze złem.


Ty jesteś chory jeżeli wymyślałeś takie rzeczy, rozumiem Twoj posty w ktorych widać było poirytowanie, ale nad tym postem chyba dluzej sie zastanawiales
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 21:04, 31 Maj 2010    Temat postu:

Hahahaha... przynajmniej ma bujną wyobraźnię Wink
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 21:07, 31 Maj 2010    Temat postu:

mógłby pisac książki, nie rozumiem tylko po co traci na to forum czas, skoro jest niepoważny i śmieszny - zachowanie jego jest na poziomie dzieciaka i zwykłego chama...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 19:26, 14 Lip 2010    Temat postu:

Ja też podobnie jak wy mam takie dziwne chwile, kiedy "tracę kontrolę" Akurat dziś jedna z nich się zdarzyła - jedna z gorszych. Ta chwile pokazała mi jak bardzo się do tej pory myliłem. Myślałem że moja wiara w Boga uchroni mnie przed całym złem, myślałem że szatan to kretyn który gówno może mi zrobić. A wcale ta nie jest... On jest śliczniejszy(xd) niż większości się wydaję. Choć Ja-szua i Jego Ojciec mogą go rozpędzić na cztery strony świata. Opowiem wam co się dziś stało.
A więc wróciłem ok.15:00 z ogrodu. Spać mi się chciało. Zaraz potem wróciła mamuśka z pracy, i mówi choć do fryzjera. A ja na to że mi się nie chce bo mnie "głowa boli". Ona zaraz się wkurzyła... I od tego momentu zatraciłem część swojej kontroli nad sobą - część, bo jednak w pewnym stopniu nad sobą panowałem. Ona zaraz zaczęła się "drzeć" że mam się ubrać i iść. Ja na to że nigdzie nie idę. Byłem jak skała. Nic do mnie nie dochodziło. Trochę tak się podenerwowała, i potem nagle "jestem twoją matką i masz iść!!!" a ja "moim ojcem jest Bóg" - miałem powiedzieć panem, ale wyszło ojcem. Jej furia urosłą tak niewiarygodnie, że wyglądała jak tornado. Zaraz potem zdecydowanym ruchem chwyciła za Biblię - którą trzymałem w ręku. Chwilę się szarpaliśmy ale wygrała. I mega zdenerwowanym głosem "Do tej książki trzeba dorosnąć! A od kiedy ją czytasz mam z tobą same kłopoty!". I to był koniec. Za chwilę dodała że odda mi ją za kilka lat(!!!). Szatan odszedł. Oddał mi całkowicie kontrolę. Chwilę siedziałem w miejscu, nie wierzyłem w to, co się stało. Po chwili siedzenia z wytrzeszczonymi gałami poszedłem do mamy i razem poszliśmy do fryzjera. Lecz po Biblii mogłem już zapomnieć. Kiedy dochodziliśmy do fryzjera poczułem że to szatańska sprawka - teraz byłem tego pewien. Poczułem w myślach jego chamski śmiech. Opuściła mnie wszelka radość. Całkowicie doszło do mnie że odebrano mi podstępem najcenniejszy skarb - Biblie, słowo mojego Pana... Nic nie miało sensu. Bez Biblii byłem pozbawiony celu swojej egzystencji. Ten letarg trwał ok.godzinę. Potem przyszedłem do domu. Nie zawracałem na nic uwagi. Poszedłem na ogród. Chciałem się chwilę pokąpać w basenie. Albo inaczej. Ja nie chciałem, ale moja mamuśka chciała(wiem, to dziwnie brzmi). Nie chciałem jej więcej denerwować. Kiedy już się pokąpałem, w moim umyśle poczułem jakby podświadomy głos samego Ja-szua. "Brzmiało" to miej więcej tak "Czemu się smucisz? Masz przecież internet. Tam też jest Biblia. On[tzn.szatan] wcale nie wygrał." Teraz przychodzą mi na myśli, że to sam Ja-szua pozwolił na to szatanowi. Chciał mi pokazać, jak wygląda życie bez Pisma Świętego... I mogę powiedzieć - to czysta rozpacz i tragedia.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.zbawieniecom.fora.pl Strona Główna -> Doświadczenia osobiste Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin